Lato już tuż, tuż a nogi jak na złość nie chcą się opalić. Co roku mam ten sam problem. Dekolt, plecy, ramiona opalam szybko a nogi blade choćbym przeleżała cały dzień na słońcu. Przypomniałam sobie, że przecież gdzieś na dnie szuflady mam takowy specyfik. Pogrzebałam i jest! Kupiłam go zeszłego lata z zamiarem codziennego aplikowania go na skórę ale oczywiście po kilku użyciach poszedł w odstawkę. Samoopalacza nie mam w zwyczaju używać bo nie chcę sobie zrobić krzywdy a balsam jest bezpieczniejszy.
Opis producenta:
Balsam brązujący Lirene Body Arabica to prawdziwy kawowy deser do
codziennej pielęgnacji ciała. Stopniowo tworzy naturalną i delikatną
opaleniznę, a specjalnie dobrane składniki zapewniają ucztę skórze.
Bogata w olej z karotki i specjalny składnik samoopalający formuła, wzmacnia naturalny kolor skóry, nadając efekt naturalnej opalenizny.
Bogata w olej z karotki i specjalny składnik samoopalający formuła, wzmacnia naturalny kolor skóry, nadając efekt naturalnej opalenizny.
Specjalnie opracowany kompleks Slim, oparty na ekstrakcie z ziaren kawy
arabskiej i ostrokrzewu paragwajskiego, wyszczupla i ujędrnia skórę, a
zawarta witamina E dba o odpowiednie nawilżenie i kondycję skóry.
Moja wersja do jasnej karnacji ma przyjemny zapach który mi absolutnie nie przeszkadza, no może rano troszkę zalatuje samoopalaczem. Ujędrnienia nie zauważyłam. Po pierwszej aplikacji widać niewielką różnicę w odcieniu naszej skóry ale po dwóch, trzech użyciach efekt jest jak dla mnie na plus. Kolor nie jest ani pomarańczowy ani żółty. Daje delikatny odcień brązu. W zależności jak często będziemy go używać kolor będzie intensywniejszy. Trzeba się jednak namachać, żeby balsam dokładnie wetrzeć w skórę. W miejscu gdzie nie rozsmarujemy go dobrze zastanie smuga. Po aplikacji musimy chwilę odczekać aby kosmetyk się dobrze wchłonął.
Do wyboru mamy jeszcze wersję dla ciemnej karnacji
Za 250 ml musimy zapłacić ok. 12-20zł
A Wy używanie tego typu balsamów?
rollitgirl
Ochh... wczoraj piszac posta nadalam mu prawie taki sam tytul, nie widzac ze juz ktos napisal cos takiego. Przepraszam, ale mam nadzieje, ze w niczym to nie przeszkadza. Moje nogi sa tak bialasne ze az strasza, ale ja balsamow sie boje(plamy).
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili pomyślałam: "Kurczę, ktoś odgapił mojego posta!" :) Mi absolutnie to nie przeszkadza :) U mnie na szczęście po tym balsamie palmy nie wychodzą a nogi cieszą opalenizną...co prawda sztuczną :)
OdpowiedzUsuńWidac w naszych glowach tkwia te same mysli :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńja jeszcze nie używałam, ale wszystko przede mną ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jeżeli twoje nogi są tak odporne na promienie słoneczne jak moje to warto spróbować :)
Usuń